Sąsiadka, która wie, że lubię papierowe robótki, poprosiła w
zeszłym roku o karteczkę na ślub kogoś z rodziny. Miało to być „takie pudełko,
które się rozpada po otwarciu”. Tak więc powstał exploding box, uwieczniony na
szczęście na fotkach.
W tym roku sąsiadka znów wybiera się na ślub i po raz
kolejny zapukała do mych drzwi. Tym razem poprosiła o szufladkę na pieniądze. I
tak powstał komplecik składający się z kartki i szufladki sztalugowej (o ile
tak można ten twór nazwać), zrobionej na podstawie tego filmiku: „Easel Treat Box with a Tag”.
Całość w odcieniach lawendy z lekką domieszką mięty. Na
początek karteczka:
Jest i motyl – ulubiony motyw moich prac. Nie mówiąc o
brokatowym lakierze, który nigdy nie ląduje na moich paznokciach, za to często
na kartkach.
Znalazł tu nawet swoją przystań stary kolczyk bez pary,
którego żal mi było wyrzucić.
Na zdjęciach z przodu nie widać, że kartka ma mocno
odstające elementy, a to dzięki… samoprzylepnej uszczelce do okien:)
I szufladka sztalugowa do kompletu.
Po otwarciu można włożyć prezent pieniężny dla państwa
młodych.
A tak prezentuje się komplecik w całości:
Sąsiadce się spodobał, mam nadzieję, że i młodej parze
przypadnie do gustu…
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim pięknego,
słonecznego (oby nareszcie!) długiego weekendu.
Gosia