To już mój setny post. Sama nie mogę uwierzyć w to, że po
raz setny piszę dla Was. Ależ ten czas
leci…
Dziś będzie o wszystkim po trochu. Więc na początek: o
kolejnych wspaniałych niespodziankach, które otrzymałam. Najpierw przyszła
paczuszka od Basi, której „szepty serca” uwielbiam. Basia obdarowała mnie
pokaźną kolekcją scrapków i nie tylko o tematyce zimowej i bożonarodzeniowej.
Będzie się działo…
Następnie dostałam przesyłkę od Ani nawanny. Ania miała
zrobić dla mnie bransoletkę, a tymczasem… ładna mi bransoletka! W paczuszce
znalazłam bowiem szydełkowe cudeńka, z ptaszkami i motylkami na czele…
… wśród motylków są takie maluszki:
….scrapeczki i drewniane śliniaczki:
… cudowny szal, z którym jesień i zima mi nie straszne:
… i nie jedną, ale pięć bransoletek:
Na bogato:)
Kobietki najdroższe, dziękuję Wam z całego serca!
Po drugie: kolejny mój bazgrołek. Sięgnęłam po „Kronikę
opery” (zdradzę Wam, że lubię operę) i znalazłam pomiędzy kartkami stary
rysunek przedstawiający Walkirię. Nic dziwnego, że tam właśnie tkwił sobie
schowany – skopiowałam po prostu kostium bohaterki opery Wagnera. A niech tam
ma swoje pięć minut po latach.
To teraz może parę słów od serca. Przy okazji setnego posta
nie może zabraknąć podziękowań dla Was: za to, że jesteście, że wspieracie i
motywujecie, że obdarowujecie i przyjmujecie to, co tworzę dla Was. Chciałabym
wszystkich czymś obdarować, ale wiadomo: doba jest krótka, a ręce tylko
dwie. Dlatego proszę o cierpliwość, a ja
sukcesywnie będę dla Was tworzyć nadal. Przy okazji przepraszam, jeśli czasem
moje komentarze pod Waszymi postami są krótkie, czy wydają się, nie daj Boże,
zdawkowe. Staram się na bieżąco
komentować i odpowiadać na Wasze komentarze, a tu czasem brak czasu czy złe
samopoczucie wchodzi w paradę. Wybaczcie! A tak w ogóle to w imieniu własnym
oraz Marylki, Mysi i Aleksandra ogłaszam wszem i wobec co następuje:
Na koniec pokażę Wam co poczyniłam z resztek jesiennych
papierów i kilku jesiennych przydasi, które zostały po zrobieniu albumu z
poprzedniego posta. Powstał taki oto malutki albumik (około 15 x 12 cm) na
kilka zdjęć i zapisków. Może ktoś przygarnie takiego skromnego malucha? Niech
to będzie mini-candy z okazji setnego posta.
Pora kończyć. Jeszcze raz dziękuję Wam, że jesteście ze mną,
Gosia