Dziś post pachnący liliami. Te wspaniałe kwiaty pojawiły się
bowiem na kartkach w lipcowej zabawie u Lidzi.
Do stworzenia swojej wykorzystałam stareńki rysunek (data z
tyłu sugeruje, że powstał w latach licealnych). Nieco podrasowałam kwiaty
kredkami i czarnym mazakiem, a potem je wycięłam.
Zrobiłam taką oto bazę.
Nakleiłam na nią lilie.
I gotową kartkę wysłałam do Ani T.
Przy okazji przepraszam Was, że moje komentarze na Waszych
blogach są ostatnio może trochę oschłe, ale trudno mi z siebie wykrzesać zwykłą
radość i beztroskę. Jak mówi Księga Koheleta „jest czas płaczu i czas śmiechu”
i teraz nastał w moim życiu właśnie czas smutku.
Dziękuję, że jesteście i serdecznie Was pozdrawiam,
Gosia