Bez notesów nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania.
Notesiki, zeszyciki, kalendarze, karteczki „sklerotyczki” pomagają mi ogarnąć
rzeczywistość i nie zagubić się w natłoku obowiązków. Zresztą odkąd pamiętam,
bardzo je lubiłam. Zawsze coś sobie notowałam, zapisywałam, przepisywałam…
Oczywiście w czasach mego dzieciństwa miałam do dyspozycji tylko zeszyty z
burymi okładkami, ale od czego pomysłowość? Oklejałam te nieciekawe okładki
obrazkami wyciętymi z gazet i widokówek - chyba można to uznać za raczkujące początki mojego scrapbookingu:)
Zamiłowanie do ładnych notesów zostało mi do dzisiaj i lubię
od czasu do czasu okleić jakiś zeszycik, czy to dla siebie, czy dla kogoś. Te
trzy zrobiłam już dawno:
A to moje ostatnie wytwory:
Było ich dużo więcej, lecz nie przyszło mi do głowy, żeby wszystkim robić zdjęcia. To samo tyczy się albumów – tych po prostu nie chciało mi się fotografować (leniuszek:), jeśli już, to pstrykałam najwyżej fotkę okładki, tak jak w przypadku tych dwóch:
A i tak najbliższy memu sercu jest ten notes. Zgadniecie od
kogo go dostałam?
Pozdrawiam gorąco.
Gosia
Widzę motylkowa jesteś :) ,notesik jakby znajomy popatrzę ;)ale nie wiem
OdpowiedzUsuńWiem,od Jadzi pokazała. 26 stycznia,ścieg koptyjski no tak oczywiście :)
UsuńGratuluję spostrzegawczego oczka:)
UsuńTak, Anitko, motylkowa jestem bardzo i wpycham motylki gdzie się da:)Nie ma to jak ładny motylek:)
Cieplutko pozdrawiam.
Wszystkie świetne notesiki. A ze zdjęciami to tak czasami bywa, ze nie wszystko zdąży się sfotografować :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie. Starszych prac nie fotografowałam, bo nawet w najśmielszych snach mi się nie jawiło, że będę kiedyś miała bloga.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Śliczne są takie notesiki, sama lubię mieć kilka pod ręką :-). Ten "w starym kinie" taki na czasie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Oj, byłam i jestem fanką starego kina. I ten Aleksander Żabczyński...:)
UsuńPozdrawiam ciepło:)
Notesik od Jadzi oczywiście :)
OdpowiedzUsuńŚwietne prace :) Bardzo mi się podobają :)
Oczywiście, Ulciu:)
UsuńDziękuję serdecznie i gorąco pozdrawiam:)
P.S. W następnym poście pojawi się... elfik:):):)
Małgosiu, widzę że od dawna fascynował Cię papier i to co można z nim i z niego zrobić. Oczywiście wszystkie okładeczki świetne, tak te z dawien dawna, jak i te obecne. Teraz jednak zdobnictwo na nic bierze górę, są takie " cukieraśne", w dobrym tego słowa znaczeniu.
OdpowiedzUsuńWiem, odpowiedź na pytanie już padła, a i ja się do niej podłączam. To Jadziulka kochana tak Cię obdarowała notesikiem.)
errata: miało być na nich bierze górę, nie na nic.
UsuńTak, Danutko, to nasza kochana Jadzia:)
UsuńA zdobnictwu nie mogę się oprzeć, tyle jest teraz materiałów, "gotowców", wszelkich przydasi, że minimalizm odłożyłam do lamusa:):):)
Oj, papier fascynował mnie od zawsze, ponoć w latach najmłodszego dzieciństwa darłam i mięłam wszystko, co wpadło mi w łapki:)Tak przynajmniej głosi familijny przekaz...
Pozdrawiam ciepło i serdecznie:)
Śliczne wszystkie notesy i albumy :) Dużo tego "naprodukowałaś" :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się tak bogato ozdobione notesy, ale są bardzo trudne w przechowywaniu. Szczególnie jak wszystko trzeba ukrywać przed kochanymi sierściuchami-złodziejaszkami :) Pozdrawiam :)
Aniu, dziękuję. Masz rację, że te wystające ozdoby bywają niepraktyczne, ale i tak nie mogę się oprzeć, by ich nie robić:):):)
UsuńPozdrawiam ciepło i wiosennie:)
Małgosiu śliczne te notesiki i te obecne i te dawne.
OdpowiedzUsuńFakt kiedyś to się trzeba bylo nieźle natrudzić żeby je ładnie ozdobić nie dysponując praktycznie niczym . Dziś to sama przyjemność tyle tego dobra wszędzie.
Pozdrawiam
,
Dziękuję, Aniu i pozdrawiam z wiosennym słońcem:)
UsuńNiezwykła galeria Małgosiu a każdy z notesów prezentuje się wspaniale. Masz świetne wyczucie smaku i Twoje kompozycje po prostu zachwycają. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję, Ewciu i również pozdrawiam:)
UsuńNotesik są cudownie barwne :)
OdpowiedzUsuńNa barwne zapiski:)
UsuńCzym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. I to jak pięknie.
OdpowiedzUsuńOj tak, od zawsze cięłam, kleiłam, darłam i bazgrałam:)
UsuńPrzepiękne prace!!! a notesik, jak sądzę od Jadzi? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Basiu. Notesik rzeczywiście od Jadzi.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Takie notesy to cudowny prezent.
OdpowiedzUsuńTak, Basiu - niby notes to notes, a jednak przyjemniej pisać w takim, który ktoś zrobi specjalnie dla nas...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Małgosiu droga. Ja ostatnio, jak zauważyłaś w E-mailu, idę na skróty, na, czasem bolesny, minimalizm; po prostu nie chce już mi się. Trochę zamówień mi wpadło, które przyjęłam, bo brakuje mi asertywności, ale po ich realizacji muszę zwolnić drastycznie. Potrzebuję bowiem głębokiego oddechu... Pozdrawiam cieplutko ze słonecznej Bydgoszczy
OdpowiedzUsuńJadziuniu, nie miałam na myśli tego, że idziesz na skróty. Chodziło mi raczej o smutek...
OdpowiedzUsuńCo do asertywności, to wiem, jak trudno się na nią zdobyć. Jest to chyba proste jedynie w teorii.
Tulę do serca z szalejącej burzą Stalowej.