czwartek, 28 kwietnia 2016

Maleństwa na maleńkie zapiski

Witam wszystkich serdecznie. Dziś zaprezentuję małe drobiazgi, zrobione – między innymi – specjalnie na kiermasz, o którym pisze Basia.
Pomysł na okładkę do samoprzylepnych karteczek (tak zwanych „sklerotyczek”) zobaczyłam kiedyś w filmiku na YouTube i nawet popełniłam kilka takowych. O, tutaj mam jakieś trzy stare zdjęcia:




Koncepcja o tyle ciekawa, że okładka rozkłada się tak, jak kartka sztalugowa i może sobie stać na biurku w formie swoistej ozdóbki:) Tak więc zakupiłam osiem bloczków „sklerotyczek”, odszukałam w przepastnym notesie zapisane wymiary i zabrałam się do dzieła. Przy okazji wykorzystałam zakupione kiedyś filcowe robalki, dodałam tu i ówdzie jakiś drobiazg, np. drewniany kwiatek, czy listek z materiału. I komplecik gotowy…





…no, prawie. Bo okazało się, że robaczków jest tylko sześć. Na szczęście z pomocą przyszły mi dwa motylki, otrzymane od Jadzi, które do tej pory zasiedlały moją firankę:) Tak powstały dodatkowe dwie okładeczki – w trochę innym stylu, ale dzięki obecności owadów pasujące do reszty.



A tu jeszcze rzut okiem na cały komplecik:


Pozdrawiam serdecznie i do następnego posta (w którym klimaty będą raczej ślubne, ale owad też się pojawi:)

Gosia

34 komentarze:

  1. Ale super. Kiedyś robiłam okładki an te notesiki, ale takie zwyczajne. Twoje są świetne zrobione w formie sztalugi, od razu to ładniej wygląda i bardziej wygodne. Piękna seria, a ten ze ślimaczkiem najfajniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Lidziu. Patrz, jak różne są gusta - mnie ten ślimaczek właśnie najmniej przypadł do gustu:)
      Pozdrawiam stokrotnie.

      Usuń
  2. Od zawsze używam tych karteczek ale pierwszy raz słyszę, że to "sklerotyczki" - kapitalna nazwa, porywam! Pomysł świetny, taki bloczek będzie świetnie wyglądał na biurku. Ślicznie je zrobiłaś Małgosiu. Może i ja sobie kiedyś zrobię podobny. Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewciu, nazwa niestety nie mojego autorstwa, ale u mnie w powszechnym użyciu:) Dziękuję za miłe słowa i również ciepło pozdrawiam.

      Usuń
  3. Małgoniu świetnie nazywasz te karteczki,muszę koniecznie zapamiętać ich nazwę .
    Bardzo fajnie ozdobione są te bloczki ,prawdziwa łąka powstała z różnymi owadami i kolorami.
    Kochana widzę ,że sobie świetnie radzisz z blogiem ,mówiłam że chwila i będziesz śmigać na nim ze wszystkim .
    Pozdrawiam ciepluśko i uśmiech posyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Danutko.
      Bloga już ogarniam, ale nigdy nie zapomnę, kto przeprowadził mnie - kompletnie ciemną w tym temacie - przez tajniki blogowania:):):)
      Ściskam i pozdrawiam stokrotnie, kochana:)

      Usuń
  4. Świetnie oprawiłaś te "sklerotyczki"! Fajna ozdoba na biurko i jaka przydatna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Małgosiu. U mnie "sklerotyczki" i wszelkie notesy to podstawa, bo jestem w stanie zapomnieć własne imię:):):)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Świetny pomysł :) Jeszcze nie widziałam takiego rozwiązania :) Fajna ozdoba biurka :) hehehe...może sobie takie zrobię... dla mnie musiałoby być... hm... na domowe biurko pewnie ogarnęłabym ;) ale na biurko w pracy to wyzwanie :) a tylko w pracy używam sklerotyczek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulciu, dziękuję:) Ja używam sklerotyczek wszędzie, bo ze mnie też już trochę sklerotyczka:):):)
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  6. świetne okładeczki z robalkami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Agatko. Lubię robalki (oprócz pająków - brrrr).
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. Teraz to sa piękne notesiki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelacyjny pomysł na " sleklerotyczki", to coś dla mnie, bo już zapominam, jak się nazywam / żart/. Net jest kopalnią pomysłów, a ich dostosowanie na własny użytek bywa nie lada wyzwaniem. Brawo Małgosiu.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Danusiu. Oj tak, w internecie można znaleźć cudeńka, a nawet jak się coś wymyśli samemu, to okazuje się, że ktoś wymyślił już coś podobnego:)
      Ja też często zapominam jak się nazywam:):):)
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  9. Od niepamiętnych czasów używam tych karteczek, Gosiu, a nie wiedziałam, że to "sklerotyczki". Nazwa przeurocza, odpowiednia dla takich jak ja, zapominalskich :) Cudeńka zatem stworzyłaś. Cieplutko pozdrawiam z coraz zimniejszej Bydgoszczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadzieńko, nazwę lubię,bo i ja należę do rodziny zapominalskich (stąd moje zamiłowanie do karteczek, notesików, kalendarzyków itp.)
      Również serdecznie pozdrawiam - u mnie też na razie zimno;)

      Usuń
  10. Przecudowne ye notesiki,przepięknie je wykonałaś,
    wszystkie takie kolorowe i radosne,aż się buzia śmieje:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Basiu, chciałam, żeby były pozytywne:)
      Pozdrawiam cieplutko, choć słońca na razie brak:)

      Usuń
  11. Sklerotyczki - no rewelacyjna nazwa , koniecznie musze zapisać bo ja sklerotyczka i na pewno zapomnę :-)
    Sam pomysł rewelacyjny wykonanie cudne, fajnie mieć taka ozdobę na biurku. Dojrzałam do opanowania kartek sztalugowych , strasznie mi się takie rozwiązanie widzi.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dziękuję i witam w klubie sklerotyczek, bo i ja z takowego gatunku:)
      Już się nie mogę doczekać, kiedy zobaczę Twoje kartki sztalugowe! Zobaczysz, spodoba Ci się...
      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  12. Masz wspaniałe pomysły,które świetnie realizujesz :)
    Jak dla mnie BOMBA !!!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowite notesiki! Sklerotyczki ... nie słyszałam takiego określenia, ale bardzo mi się podoba;)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dziękuję. Określenie lubię, bo ze mnie też już trochę sklerotyczka:)
      Pozdrawiam gorąco:)

      Usuń
  14. Imponujący komplecik:) Śliczne maleństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  15. sklerotki to genialny wynalazek
    ale w takiej oprawie zyskują :-)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każde pozostawione słowo...