Witajcie, kochani!
Dzisiaj pokażę dwie karteczki, które powstały do dwóch blogowych zabaw.
Bożonarodzeniowa dla Reni; wytyczne
to: kolor owocowy (czerwony jak jagody ostrokrzewu), litera Ś (święta) i
prezenty (są w worku Mikołaja).
I wielkanocna do zabawy u Małgosi.
Gdyby nie te zabawy to naprawdę nic bym już chyba nie
tworzyła. Czuję się zupełnie wypalona – pod każdym względem. Zdrowie posypało
mi się tragicznie, w zeszły piątek trafiłam na SOR, bo stres wywołał u mnie
objawy podobne do udaru. Mam wrażenie, że nie mam już na nic siły, na pewno nie
mam już nadziei, że kiedyś jeszcze będzie dobrze, chyba nawet wiary już nie
mam. Czuję się jak wydmuszka – pusta w środku. Ja wiem, że każdy ma swoje
problemy, niektórzy o wiele poważniejsze od moich, ale widać jestem po prostu
słaba i do niczego. A kiedyś wydawało mi się, że nic nie jest w stanie mnie złamać
– jakże się myliłam! I potępiałam osoby, które z takich czy innych powodów nie
są w stanie udźwignąć ciężaru całodobowej opieki nad ciężko chorą osobą – dziś rozumiem
je, jakże dobrze rozumiem! Cóż, lekcja pokory dla mnie.
To tyle. Pozdrawiam Was serdecznie, kochani
Małgosia