Witajcie, kochani!
Ten czekoladownik powstał z potrzeby chwili, niemal w przysłowiowe pięć minut.
Nawet nie było czasu zrobić lepszych zdjęć (przy sztucznym świetle nie wychodzą
najlepiej). Oto on:
Tak wygląda środek, jeszcze bez słodkiej zawartości.
A w następnym wpisie będzie grudniownik. I to do wzięcia:)
Przesyłam serdeczności i ciepłe myśli, kochani,
Małgosia
Ps. A teraz wracam do wielkich sobotnich porządków:)