Witajcie, moi kochani!
Zanim zdradzę Wam, dlaczego na chwilę zniknęłam z
blogosfery, pokażę kilka notesików, które powstały ostatnimi czasy. Ot, choćby
takie z samoprzylepnymi karteczkami, które można postawić na biurku.
I takie, które zmieszczą się nawet w niewielkiej torebce.
Stempelek z jarzębinową wróżką dostałam kiedyś od Hubki.
A gdzie byłam, jak mnie nie było?:) Otóż w Krakowie, mieście
niezwykłym, gdzie dzieją się cuda. Tym razem też nie obyło się bez wyjątkowego
wydarzenia. Wspaniałe chwile w pachnącej wiśniami restauracji… długa, serdeczna
rozmowa… spacer po urokliwych zakątkach… wrażenie, że znamy się od zawsze…
trudno mi słowami oddać emocje towarzyszące spotkaniu z Basią Wójcik. Basiu
droga, dziękuję Ci za wszystko.
A po powrocie czekała na mnie niespodzianka, tym większa, że
zapomniałam już, iż udało mi się jakiś czas temu wygrać zgadywankę u Agatki. I
oto jaki piękny bukiet tulipanów w nagrodę do mnie przywędrował:
Dziękuję z całego serca, Agatko.
I Wam dziękuję, że do mnie zaglądacie, nawet pomimo tych
upałów. Ja je lubię, ale wiem, że jestem w zdecydowanej mniejszości. Za to w
następnym poście wprowadzę trochę jesiennego klimatu – już dziś zapraszam.
Uściski dla wszystkich,
Małgosia